sobota, 7 września 2013

Hush by Mia_Ugly

autor: Mia_Ugly
tytuł i link: Hush
ilość słów: ~8000 (miniatura)
rating: NC-17
ostrzeżenia: jak dla mnie - żadnych.

Ech, złamałam żelazną zasadę, którą sobie sama wyznaczyłam - że skomentuję wszystko, co przeczytam. Niestety mimo chwilowego snarrowstrętu i tak przeczytałam zbyt wiele, żeby nadrobić recenzje. Na pewno wrócę do suitesamby, ale to później.

Mia należy do moich ukochanych autorek, przeczytałam każde opowiadanie, które opublikowała, nawet jeśli nie było to snarry. Prócz oczywistych rzeczy takich jak doskonały styl, piękny język, forma, poczucie humoru i inteligencja, które w niej tak lubię, wyjątkowo bliska jest mi w kreacji postaci, szczególnie Severusa i Harry'ego. W jej tekstach pobrzmiewa prawdziwa miłość do tej pary, zrozumienie kim są i kim się stają i że ich uczucie - jakkolwiek trudne - jest prawdopodobne i gdy już się zdarzy, przynosi obu ukojenie.

Hush to miniatura, nie sposób przyrównać jej do innych, dłuższych tekstów. Wiadomo, że bardziej kocha się te długie, rozwlekłe i sycące opowiadania, odstawiając miniatury na boczne tory. Hush nie jest tak dobre jak Rapture, ale lubię jego melancholię, trzynaście stron czystej poezji, ze śladową ilością dialogów czy akcji. Można je nazwać studium tęsknoty, ale spłaszczy to odbiór. Snape, jako główny bohater, jest łagodniejszy,
ale też bardziej zamknięty w sobie, oglądający swoje uczucia przez szybę,  nieświadomy jak głęboko wniknęły już w jego tkanki. W Rapture emocje nim wstrząsały, w Hush próbuje im się opierać, dystansować się i racjonalizować. Harry pojawia się tylko przez moment, ale to wystarcza. Nigdzie nie ma tak pięknego Harry'ego jak u Mii. W końcu nie-bohater (ale przecież bohater), w końcu nie-ofiara (ale przecież ofiara). W końcu ktoś zrozumiał faktyczny bagaż doświadczeń, którym obciążyła go Rowling, choć sama autorka nie do końca sprostała zadaniu. Uff, jak dobrze, że zjawiła się Mia. ;)

Opowiadania Mii pokazały mi potęgę fanfiction, że można znaleźć teksty dużo lepsze niż sam kanon. Dla takich autorów warto też przekopywać się przez stertę słabszych tekstów. Na pewno jest specyficzną pisarką i niekoniecznie też może przypaść do gustu każdemu - i ze względu na język i treść opowiadań. Jeśli zaplanowałabym kiedyś starcie tytanów, to postawiłabym ją na ringu z Cybele - bardzo różnią się od siebie i myślę, że komentarze i oceny podzieliłyby się równo na pół, a ja nie miałabym nic przeciwko temu.

Ok, starczy peanów. Chyba nie muszę mówić, że Hush polecam?
Nie, chyba nie. ;)









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz